Chcesz szybciej schudnąć, ściągnij za darmo nowy ebook „9 ODCHUDZAJĄCYCH napojów” kliknij tutaj >>

Zwierzęta żyjące w naturalnym środowisku jedzą tyle, ile potrzebują. Starają się jedynie zaspokoić potrzeby energetyczne i funkcjonalne ciała, dlatego nie cierpią z powodu otyłości.

Ludzie wraz z procesem ewolucji nauczyli się przekształcać żywność, stawiając walory jej smakowe, cenowe i wizualne nad wartość odżywczą. Z zaburzeniem tego podstawowego mechanizmu głodu i jego nasycania pojawiło się kolejne negatywne zjawisko – emocjonalne podjadanie, mające na celu jedynie poprawę humoru.

DLACZEGO JEMY ZE STRESU?

Emocjonalne podjadanie to silna ochota na jedzenie, zupełnie niezwiązana z faktycznym głodem. Ten ostatni jest łatwy do odróżnienia, bowiem narasta stopniowo i zwykle pojawia się w regularnych porach dnia. Ochota na zagryzienie stresu ciastkiem przychodzi natomiast dość nagle i związana jest bezpośrednio z nerwowym wydarzeniem czy atmosferą.

Naturalnie, w chwili, gdy zaczynamy jeść, aby zagłuszyć niepokój, złość czy smutek, przestają działać mechanizmy kontrolujące ilość spożywanego jedzenia. Nałogowym objadaczom zdarza się przejeść do granic poważnych zaburzeń żołądkowych. Najczęściej spędzają dzień na zaglądaniu do szafek i poszukiwaniu czegokolwiek, co dałoby się schrupać.

Nietrudno sobie wyobrazić, co dzieje się z nadwyżkową masą żywności, której nie potrzebujemy. Organizm odkłada co może w postaci komórek tłuszczowych, zaś cały system trawienny jest przeciążony. Tego rodzaju nawyki upośledzają wchłanianie i kończą się zwykle dolegliwościami popularnie kojarzonymi z zespołem drażliwego jelita.

Chcesz szybciej schudnąć, ściągnij za darmo nowy ebook „9 ODCHUDZAJĄCYCH napojów” kliknij tutaj >>

GRZESZNE PODJADANIE

Niestety, to, co kusi najbardziej w momentach słabości, to pokarmy, które w zdrowym jadłospisie powinny stanowić margines, ale ze względu na swoje właściwości chemiczne mogą wywoływać coś na kształt psychologicznego uzależnienia. Aby stłumić negatywne emocje, najczęściej sięgamy po:

  • Makaron, pieczywo, paluszki – czyli proste węglowodany, najczęściej z białej mąki pszennej, które wywołują tymczasowy wzrost dopaminy i powodują, że natychmiast czujemy się lepiej. Niestety, w długiej perspektywie czasu taka „dieta” prowadzi nie tylko do otyłości, ale także do poczucia irytacji, niepokoju oraz częstych bólów głowy związanych ze skokami poziomu cukru we krwi.
  • Słodycze – zasada działania słodkich pokarmów jest taka sama jak powyżej. Z tą różnicą, że uczucie euforii następuje jeszcze szybciej, a poziom cukru wznosi się i opada znacznie gwałtowniej, wywołując jeszcze silniejsze skutki uboczne w postaci złego samopoczucia. Wiele badań naukowych sugeruje, że spożywanie czystego cukru w formie cukierków czy ciastek ma działanie podobne do opiatów i prowadzi do silnego uzależnienia.
  • Fastfoody – przesolone i tłuste pokarmy o wysokim stopniu przetworzenia są nie tylko kaloryczną bombą, ale także wciągają bez opamiętania. Sól, choć potrzebna organizmowi w umiarkowanych ilościach, dostarcza mózgowi przyjemności, którą ciężko samodzielnie ograniczyć. W rezultacie słone frytki znikają z talerza, mimo że głód dawno został zaspokojony. Nadmiar soli upośledza nerki, powoduje niedobór potasu, wysokie ciśnienie krwi i retencję wody w organizmie. Gdy do tego dodamy tłuszcz ze smażonych hamburgerów lub skrzydełek, najgorszy z możliwych, powstaje prawdziwa bomba obciążająca cały system trawienny. Naukowcy uważają, że magia fastfoodów polega właśnie na kombinacji wysokiego poziomu soli i tłuszczu, które wywołują w mózgu reakcje podobne do tych wywołanych spożyciem kokainy czy heroiny.

  • Ser – kolejny składnik hipnotyzujących pokarmów takich jak pizza czy cheeseburger, po które z radością sięgamy zwłaszcza w okresach zmęczenia, stresu czy problemów emocjonalnych. Z badań naukowych wynika, że w żółtym serze obecne są opiaty, łącznie z morfiną, oraz fenyletylamina, która daje miłośnikom nabiału uczucie podobne do stanu znarkotyzowania. Gdyby tego było mało, główne białko obecne w serze – kazeina, powoduje wydzielanie związków zwanych kazomorfinami, które również są pochodną opiatów. Trudno się więc dziwić, że gruba warstwa startego żółtego sera jest tak pożądana, gdy mamy ochotę poprawić sobie nastrój.

Dobra wiadomość jest taka, że istnieją znacznie zdrowsze zamienniki uzależniających pokarmów o wysokiej zawartości soli, cukru, tłuszczu i węglowodanów. Produkty te stymulują mózg do wydzielania dopaminy i serotoniny, zwanych hormonami szczęścia i przede wszystkim wychodzą nam na zdrowie.

JEDZENIE POPRAWIAJĄCE HUMOR. OTO 7 ZDROWYCH PRODUKTÓW

  1. Gorzka czekolada  

Czekolada to jeden z najpopularniejszych sposobów na ratowanie się z emocjonalnych depresji, za którym przepadają zwłaszcza kobiety. I choć tabliczka mlecznej czekolady to nic innego jak tłuszcz pomieszany z cukrem i mlekiem, gorzka odmiana przedstawia dość cenne walory odżywcze.

Dzięki wysokiej zawartości masła kakaowego (minimum 50%, optymalnie 70-90%), czarne kostki obfitują w antyoksydanty, które poprawiają krążenie krwi i obniżają poziom hormonów stresu.

Ponadto, wysoki poziom magnezu pozwala łagodzić napięcie nerwowe i jest niezwykle skuteczny zwłaszcza w łagodzeniu dolegliwości związanych z PMS-em. Naukowcy są zgodni, że umiarkowana konsumpcja gorzkiej czekolady poprawia samopoczucie, wzmacnia system krążenia i wywołuje w mózgu stan euforii. Rekomendowane dawki sięgają między 7 a 30 g dziennie.

  1. Banany

Banany są unikalnym połączeniem potasu oraz tryptofanu, aminokwasu, który ma zasadnicze znaczenie dla regulowania samopoczucia. Ponadto, wysoka zawartość witamin z grupy B, w tym kwasu foliowego, pomaga przeciwdziałać i leczyć stany depresyjne. Warto do konsumpcji wybierać bardzo dojrzałe owoce, które są bogate również w tyrozynę, w bezpośredni sposób wpływającą na produkcję dopaminy w mózgu.

  1. Orzechy

Migdały, włoskie, pistacje, nerkowce, brazylijskie, laskowe. Orzechy zawierają nie tylko cenne dla zdrowia aminokwasy i minerały. Mają również zasadniczy wpływ na poziom serotoniny, neuroprzekaźnika, który reguluje samopoczucie, libido, apetyt, sen, a także niektóre zachowania społeczne.

Badacze twierdzą, że już 30 g orzechów dziennie jest wystarczającym zastrzykiem, aby zapewnić sobie pogodniejsze życie. Ponadto, zawarty w orzechach brazylijskich, włoskich i nerkowcach selen ma silne działanie przeciwutleniające i pomaga mózgowi radzić sobie ze stresem oksydacyjnym, mającym udowodniony związek z depresją.

  1. Indyk

Drób, a zwłaszcza indyk, to zdrowe mięso dostarczające organizmowi nie tylko niezbędnego białka, ale także aminokwasów odpowiedzialnych za samopoczucie. Mowa tu o wspomnianych już tryptofanie i tyrozynie, które biorą udział w produkcji dopaminy oraz serotoniny, a w praktyce łagodzą obyczaje i obniżają napięcie nerwowe. Sałatka z indykiem to także źródło witaminy B12, która pomaga zapobiegać problemom układu nerwowego.

  1. Łosoś

Istnieje szereg studiów dowodzących, że ludzie jedzący regularnie tłuste ryby, takie jak łosoś czy makrela, są znacznie mniej narażeni na depresję. Jest to związane z wysoką zawartością kwasów tłuszczowych omega 3, które mają łagodzące działanie na system nerwowy i są wręcz zalecane w stanach przygnębienia oraz np. depresji poporodowej. Łosoś bogaty jest także w witaminy z grupy B, pomagające radzić sobie ze stresem. Ma rónież w sobie witaminę D, której niedobór łączony jest z silnymi manifestacjami PMS-u, depresji sezonowej oraz klasycznej depresji.

zakwaszenie organizmu

  1. Jogurt i kiszonki

Jeszcze inny aspekt pozytywnego wpływania na samopoczucie wiąże się, zaskakująco, z mikroflorą bakteryjną jelit. Okazuje się, że dobre bakterie nie tylko ułatwiają trawienie, ale także mają wpływ na reakcje chemiczne zachodzące w mózgu, a konkretnie związane z zachowaniem i nastrojem. Szczep Lactobacillus rhamnosus dla przykładu obniża poziom kortykosteronu – hormonu związanego ze stresem. W efekcie uważa się, że wszystkie pokarmy probiotyczne, a więc zawierające żywe kultury dobroczynnych bakterii, poprawiają funkcjonowanie mózgu w zakresie interpretacji odczuć zmysłowych oraz odczuwania różnych emocji. Obok żywego jogurtu (idealnie własnej produkcji) warto też sięgać po kiszoną kapustę i ogórki oraz tempeh (fermentowana soja).

  1. Awokado

Awokado to owoc, nie tylko najmniej słodki ze wszystkich i najbogatszy w nienasycone kwasy tłuszczowe. Zawiera on także niezwykłe bogactwo witamin i minerałów (B,E, kwas foliowy, potas). Poza funkcją regulującą działanie układu nerwowego awokado pozwala także zaspokoić głód i uregulować poziom cukru we krwi, odpowiadający za stabilność nastrojów.

Warto podkreślić, że wszystkie warzywa i owoce są idealnym pomysłem na przekąskę w każdym momencie dnia. Oprócz bananów, na uwagę zasługują zwłaszcza jabłka, jagody i truskawki. Zaleca się również spożywać często zielone warzywa liściaste, takie jak szpinak i jarmuż, które obfitują w „rozweselające” witaminy z grupy B. Po kilku tygodniach umyślnego sięgania po roślinne przekąski, ryby i drób, okaże się, że nie brakuje Ci już frytek, sera czy ciastek, aby poradzić sobie z codziennym stresem. Przekonasz się, że pokarmy na dobre samopoczucie nie muszą wcale być szkodliwe!

Źródła:

http://news.health.com/2015/04/27/6-foods-that-can-make-you-happier/

http://www.prevention.com/health/food-and-mood-best-foods-make-you-feel-better

http://www.webmd.com/depression/features/foods-feel-better?page=2

http://recipes.howstuffworks.com/5-most-addictive-foods2.htm

http://articles.mercola.com/sites/articles/archive/2015/04/27/10-stress-relieving-superfoods.aspx

http://www.livestrong.com/article/86350-foods-increase-dopamine-serotonin/

http://www.prevention.com/food/smart-shopping/5-foods-make-you-happier

Zobacz także: